MUZYKA-POEZJA-TEATR-PLASTYKA-TANIEC

Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2024-03-24 12:30:32

Pitak
Administrator
Dołączył: 2020-05-04
Liczba postów: 193
WindowsOpera 108.0.0.0

Tajemnica kiczu według Hermanna Brocha

,
Tajemnica kiczu według Hermanna Brocha

by Redakcja1 listopada 2017no comment




23192618_10213034404308745_363830123_n.jpg

"Głowa Meduzy" (1596) / Michelangelo Caravaggio



Hermann Broch zasłynął na światowej scenie literackiej „Śmiercią Wergilego”. Niszą w jego twórczości są eseje o estetyce i sztuce. To właśnie Austriak, jak podkreśla dr Jacek Rogucki, jako jeden z nielicznych „nader wnikliwie rozpoznał historyczną genezę kiczu”.
.
Istnieje opinia, że kicz w obrębie zainteresowań estetyki stanowi przedmiot raczej peryferyjny i z punktu widzenia sztuki sytuację graniczną. Estetyka filozoficzna nie stawia sobie bowiem pytań o kryteria dyskwalifikacyjne, znacznie bardziej skłonna jest zajmować się kwestiami „pozytywnymi” – estetyczną pełnią, nie zaś brakami.
.
Ponieważ jednak jest to pojęcie obarczone wyjątkowym ładunkiem normatywności (jako najczytelniej definiujące rzecz domagającą się oceny negatywnej), stanowiąc w estetycznym dyskursie głównego adwersarza sztuki wysokiej, uwaga nań zwrócona może zaowocować pogłębieniem wglądu w istotę dzieła autentycznie artystycznego.
.

Niewiele jest terminów estetycznych, co do pejoratywnego wydźwięku których tak powszechna zgoda, niemniej od dłuższego już czasu mamy do czynienia również z licznymi wysiłkami rehabilitowania kategorii, próbami będącymi, zdaniem tych, którzy je podejmują, konsekwentną egzekucją wymogów postnowoczesnej fazy kultury.

Początek sięga jeszcze pop-artu, który zatarcie granic między kulturą wysoką a szeroko rozumianą „estetyką mas” uczynił swoim najłatwiej rozpoznawalnym znamieniem.

Wśród mechanizmów mających usprawiedliwić tę absorpcję kiczu zwyczajowo znajdują się również żonglujący cytatami pastisz, autoparodia i ironia. W większości wypadków powyższa strategia korzysta z haseł, dla wielu fałszywie rozumianego (Adorno), estetycznego egalitaryzmu. Są to niekiedy jednak próby tak – chciałoby się powiedzieć – infantylne, że sam poziom refleksji, która je przeprowadza wydaje się być wynikiem przeniesienia na poziom dyskursu całej nieskrępowanej naiwności kiczu, jak to ma np. miejsce w internetowym periodyku podnoszącym rozliczne jego zalety, wśród których pojawia się i ta, że kicz „jako druga strona sztuki, powiedzmy, ambitnej […] w pewnym sensie jest polem odniesienia, na którym spotykają się tandeta z dziełem.
.
Dzięki tej konfrontacji poznać można przestrzeń dzieł wiecznych. Wyeliminowanie kiczu ze sztuki można by osiągnąć za cenę likwidacji samej sztuki. Poza tym kicz może zostać przezwyciężony przez samego siebie. Stać się narzędziem odsłaniającym własną pustkę, znakiem somodemaskującym się.”, by w końcu z rozbrajającą szczerością oznajmić, że kicz „dla człowieka ponowoczesnego jest rozrywką. Nie jest nośnikiem wartości, jest tylko, a może aż, znakiem świata.
.
(...)


Kate-Rhode-2.jpg

Ornament Crimes (2015) / fot. Brooke Holm / ⓒ Kate Rhode

.

Offline

#2 2024-03-24 12:31:08

Pitak
Administrator
Dołączył: 2020-05-04
Liczba postów: 193
WindowsOpera 108.0.0.0

Odp: Tajemnica kiczu według Hermanna Brocha

.

„Kulturalny kołtun żąda zazwyczaj, by dzieło sztuki coś mu dawało”, pisał Theodor Adorno w 1951 roku. To coś, co daje się w ten sposób brać jest przez kicz definiowane zwykle jako piękno.
.
Jest to szczególna figura dzisiejszej deprecjacji piękna – dokonującej się na drodze takiego jego zatrudnienia, które poniża je i aktywnie redukuje do poziomu ckliwego, podatnego instrumentalizacji sentymentu.
.
Istotą kiczu jest zwłaszcza to, że naśladuje piękno. Paradoksalnie, główną winą obarczony zostaje estetyzm i idea l’art pour l’art. – kicz jawi się tu jako wynik rezygnacji ze zobowiązań pozaestetycznych sztuki.  Jak utrzymuje Hermann Broch, staje się on nieuchronny wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z estetyzacją etyczności, tj. z czynieniem rzeczy wartościową z uwagi na jej zewnętrzne, „figuralne” podobieństwo, do tego, co wartościowe autentycznie.
.
Ma to pośredni związek z rodzajem stawianych sobie przez kicz celów: „Artysta zawsze stał na stanowisku, że należy robić dobrze, a nie pięknie; jeśli ktoś pracował, by stworzyć piękno, we wszystkich epokach z góry skazany był na kicz.
.
Do istoty światopoglądu mieszczańskiego, czy raczej filisterskiego […] należy chyba traktowanie dzieła sztuki jako używki, jako tworu czysto estetycznego, którego kicz jest ucieleśnionym ideałem.”
.
Mamy tu zatem do czynienia z dość specyficzną sytuacją (niezamierzonego) instrumentalizowania wartości estetycznej, która właśnie przez wywindowanie jej poza i ponad kontekst np. etyczny (podporządkowując etykę estetyce) zostaje wyobcowana i uzyskuje charakter narzędziowy; na płaszczyźnie czysto artystycznej znajduje to przejaw w „patosie piękna” przeciwko „skromnemu patosowi doświadczenia”, żywiołem sztuki staje się „patos tragedii” nie zaś „bolesny komizm żywego stworzenia i poznanie jego istnienia”, „teatralny sztafaż” jak najdalszy od „owej wyższej rzeczywistości, ugruntowanej w wewnętrznym byciu człowieka”.
.

Być może uprawnione jest mówić o jeszcze drugiej, bardziej gniewnej („bezwzględnej, niesentymentalnej”) stronie kiczu, do której stosuje się zarzut „pomnażania efektów realności”, jaki stawia Lyotard realizmowi kultury masowej: zarówno pornografia jak i rozpadające się w strugach krwi ludzkie ciało podczas obfitujących w broń palną automobilowych eskapad z takim zamiłowaniem podejmowanych w produktach przemysłu filmowego służą potwierdzeniu, że rzeczywistość cały czas jest na swoim miejscu i ma się dobrze (i wciąż jeszcze żyjemy, skoro stać nas na żywą reakcję w jej obliczu).
.
Jednak z zasygnalizowanych powyżej względów obrazy tego typu, jako że nie stawiają sobie za cel promocji „tego, co dobre”, do kiczu w ścisłym znaczeniu terminu rzadko są zaliczane choć mamy tutaj do czynienia z podstawową zbieżnością polegającą na tym, że w obu wypadkach zjawia się „cała zalecana hierarchia wartości, kanon tego, co niepożądane i co godne naśladowania.”
.
Z innych powodów – są to być może dwie strony tego samego zjawiska – piętrzące się okrucieństwo wykazuje ścisły związek z przeplatającymi się z nim scenami lirycznymi: „zaledwie sadyzm może usprawiedliwić w życiu estetykę melodramatu” konstatował Marcel Proust. Podobne powinowactwa wykazywał „zły i sentymentalny” stary Karamazow. „Tam gdzie przemawia serce, nie wypada, aby rozum zgłaszał wątpliwości. W krainie kiczu panuje dyktatura serca”.
.


Kate-Rhode-5.jpg

Ornament Crimes (2015) / fot. Brooke Holm / ⓒ Kate Rhode

.

Offline

#3 2024-03-24 12:31:47

Pitak
Administrator
Dołączył: 2020-05-04
Liczba postów: 193
WindowsOpera 108.0.0.0

Odp: Tajemnica kiczu według Hermanna Brocha

.

Dla większości badaczy tego zjawiska źródła kiczu zaczynają bić już we wczesnym romantyzmie – tak uważa Broch oraz Dorfles; jak z kolei utrzymuje Calinescu moment ten należy przesunąć na szóstą i siódmą dekadę XIX wieku lokalizując go w Monachium.
.
Powszechnie przy tym uważa się go za zjawisko stosunkowo nowe. Jest ono bowiem związane z szerokim tłem przemian kulturowych, przez powiązanie z którymi zdaniem wielu kicz w sztuce należy w znacznej mierze rozumieć jako konsekwencję „pewnej postawy życiowej”.
.
Historyczną genezę kiczu nader wnikliwie rozpoznaje Hermann Broch, pokazując jak już eklektyzm pławiącej się w scenograficznej malowniczości romantycznej, neogotyckiej (a następnie neorenesansowej i neobarokowej) architektury – bezwzględnie ustępującej dziełom klasycystycznym, których ukoronowaniem jest choćby twórczość K. F. Schinkla – ujawnia „głęboką rysę” poprzez epokę, rysę, która wprawdzie dzieli, ale i zarazem utrwala sąsiedztwo „kosmicznych aspiracji” genialnych dzieł epoki z popadającą w ewidentny kicz „bombastyczną” dekoracją.
.
By odpowiedzieć na pytanie o zależności między oboma nurtami, jakimi popłynęła sztuka romantyczna, mianowicie o to, czy zalążków skłonności do owej eskalacji efektu, niejako uzasadnionego pretekstu do niego, należy doszukiwać się w dziełach Beethovena, Byrona, Schuberta, Sthendala, Turnera, Chopina, Heinego czy Delacroix, czy też, przeciwnie, są to udane, dumne akty stawienia czoła estetycznej małości, która rozwijała się równolegle i niezależnie od wielkiej sztuki romantycznej, Broch rekonstruuje historyczne źródła tego, co określa mianem „romantycznej postawy duchowej”.
.
Stanowi ona wypadkową estetyzującej kultury dworskiej i etycznej tradycji mieszczańskiej. Fuzji tej dokonuje w XIX wieku przejmujące po arystokracji wiodącą rolę społeczną mieszczaństwo, którego pieczęcią tożsamości jest purytańska ascetyczna niechęć do dystansującej się wobec tego, co etyczne sztuki, tak, jak wcześniej arystokrację – „skrycie podziwianą” przez mieszczaństwo – charakteryzowała „uciecha artystyczna libertynów”.
.
Główną przesłanką postawy romantycznej stają się jednak „tendencje reformacji” i powstała na ich gruncie samowiedza – świadomość „absolutu, nieskończoności, Boga”, do której otwiera się samodzielny, indywidualny dostęp. Na tę sakralizację świadomości „dusza odpowiedziała […] pychą i zuchwałością”.
.
Absolutne roszczenia wiążą się następnie, z jednej strony, z wybujałą, ocierającą się o histerię (wymagającą coraz częściej stosowania tak popularnych w owym czasie soli trzeźwiących) egzaltacją, z drugiej natomiast, lękiem przed „ryzykiem”. Antidotum reformacja znajduje w zakazującej egzaltacji ascezie. Jednak emancypacja, odnajdującej tymczasem w sobie samej podstawę, świadomości od nakazowej strony nauki biblijnej powoduje, że duchowość mieszczańska potrafi już tylko wprząc egzaltację niejako w służbę etyczności a zakaz ją obejmujący łamie „rzecz paradoksalna, dla ratowania swej tradycji ascetycznej”.
.
Tak rodzi się zdaniem Brocha motyw późniejszych neuroz seksualnych. Mają one źródło w (skutkującej ostatecznie zjawiskiem resentymentu) „eliminacji rozkoszy” – w zabiegu sentymentalnym czyniącym ze sfery erotycznej obszar obwarowanej konwenansem czułostkowości.
.
W pełni zgadza się z tą diagnozą również Milan Kundera – doskonałą tego ilustracją (niemal stulecie później) jest interpretacyjny retusz jaki Max Brod wykonał na literackiej spuściźnie Kafki (cenzurując między innymi traktujące o seksie fragmenty Dziennika) a czyniący z autora Ameryki odzmysłowionego proroka idei.
.
Już na stronach własnej powieści: Zaczarowane królestwo miłości (beznadziejnie konwencjonalnej) Brod daje „pozytywną”, tzn. egzaltowaną i sentymentalną wykładnię seksualności – fizyczna strona miłości jest zaledwie symbolem właściwej relacji między kobietą a mężczyzną, nieomal złem koniecznym, lub marginalnym etapem pośrednim, nie zaś „rzeczywistością tyle banalną, co podstawową w życiu każdego”.
.
Egzaltacja romantyczna (egzaltacja kiczu) dokonuje tutaj, by użyć terminu zaczerpniętego ze słownika psychoanalizy, przeniesienia czy raczej konwersji, będącej nie tyle służącym zrozumieniu przetworzeniem, co idealizacyjnym, eskapistycznym odwróceniem uwagi od rzeczywistego: „Purytańską oziębłość przetransponowano na namiętność: wszelka powszednia, przypadkowa kopulacja wyniesiona zostaje pod niebiosa, urasta do rangi absolutu lub raczej pseudoabsolutu”. Jest to właściwa kolebka przytłaczającej, ślęczącej, przynoszącej zniewolenie miłości Tristana i Izoldy w wersji Wagnerowskiej.
.

Brochowi oczywiście chodzi jednak nie tyle o samą jałowość biegu – zwróconego bez reszty ku samemu sobie – przeżycia, jaka po części charakteryzuje kicz, co raczej o błędny splot „ziemi z niebem”, w równym stopniu fałszujący skażone, skończone ciało, jak i niedosiężność obłoków. Historyczne mechanizmy odsłaniają bowiem podstawową intencję kiczu znajdującą następnie przełożenie w samej realizującej go sztuce, w jej strukturze i formach. Intencja owa zmierza zaś do zaprowadzenia „doczesnej religii piękna”; w jej ramach zapoznany zostaje się właściwy sens nauki Platona, w której świetle idea jest stale oddalającym się horyzontem.
.

Offline

#4 2024-03-24 12:32:24

Pitak
Administrator
Dołączył: 2020-05-04
Liczba postów: 193
WindowsOpera 108.0.0.0

Odp: Tajemnica kiczu według Hermanna Brocha

.
Próba pozyskania wartości estetycznej, ten kult piękna „pozytywnie” obecnego w dziele (jego znamiona Broch odnajduje zwłaszcza w skoncentrowanych na technikach mnożenia efektu utworach Wagnera, których zresztą Broch nie waha się nazwać „kiczem genialnym”, Czajkowskiego, płótnach Dalego, czy prerafaelitów) zmierzający do tego, by „uczynić platońską ideę sztuki, czyli Piękno, bezpośrednim, uchwytnym celem każdego dzieła sztuki”. kończy się ostatecznie jego manipulacją.
.

„Kto szuka wyłącznie nowych dziedzin piękna dla sztuki, stwarza sensację, a nie sztukę; sztuka powstaje z przeczuć rzeczywistości i jedynie przez to wznosi się ponad kicz. Gdyby było inaczej, można by całkowicie zadowolić się już odkrytymi dziedzinami piękna, na przykład rzeźbą egipską, która jest zresztą nieprześcigniona”.
.

Sztuka autentyczna, jak utrzymuje Broch, tworzy zawsze „system otwarty” – cel jest poza nim i nigdy nie zostaje ostatecznie osiągnięty, zrodzony z postawy romantycznej kicz natomiast zamyka go i czyni skończonym. Tworzy literalnie rzecz ujmując „antysystem” porównywalny, zdaniem Brocha, z systemem Antychrysta, w którym stopień, w jakim udaje się naśladowczo zdublować rzeczywistą wartość (Chrystusa) niweluje wszelkie zewnętrzne różnice. Nosi to wszelkie znamiona „udawania”, z normy tworzenia staje się piękno narzędziem symulowania analogicznego wyglądu. Chcąca się podobać, imitująca ideał „bogini piękna jest boginią kiczu”.
.

Różnica jednak jest zasadnicza: podczas gdy system (sztuka) otwarty wyznacza działaniu (artystycznemu formowaniu) „cel aksjologiczny, który nadal majaczy gdzieś hen w nieskończoności, obojętnie, czy nazwiemy go ‘Pięknem’, ‘Harmonią’, czy jeszcze jakoś inaczej” kicz redukuje wartość do zgodności z regułami, którymi gra i porusza się w sferze „symboli czysto konwencjonalnych”.
.
Z tej perspektywy kicz jawi się jako dzieło rąk nie tyle nieudolnych, co kierujących się „złymi”, tj. opacznymi (w dosłownym sensie odwrotności), przesłankami: „Kicz stanowi zło w systemie wartości sztuki”. Oznacza on również zerwanie z zasadą rzeczywistości, bynajmniej nie niewinne porzucenie „tego, co jest”.


Kate-Rhode-4.jpg

Ornament Crimes (2015) / fot. Brooke Holm / ⓒ Kate Rhode
.

Z tym zagadnieniem wiąże się, zdaniem wielu, istotowa konwencjonalność kiczu. Konwencja, standard ujawnia de facto konserwatyzm kiczu, unikającego „naruszania utartych kanonów przedstawiania”; jego zadaniem jest natomiast podtrzymywanie ich z całą mocą – wykluczające „kreowanie nowych potrzeb i oczekiwań, lecz zaspokajanie już istniejących”.
.
Stąd bierze się realistyczność (do rzadkości, chyba jedynie jako ornament, należy kicz „nieprzedstawiający”), imitatywność i dosłowność kiczu: „’Realizm’ kiczu to zgoda na najbezpieczniejsze, powszechnie akceptowane konwencje przedstawieniowe”.
.
Pewne dopowiedzenie tej sytuacji można zaczerpnąć z koncepcji „dzieła otwartego” Umberto Eco. W cytowanym przez niego wywiadzie Roland Barthes mówiąc o teatrze Brechta stwierdza: „nie jest to transmisja pozytywnego przekazu (nie jest to teatr rzeczy oznaczanych), lecz uświadomienie, że świat jest przedmiotem, który należy rozszyfrować (jest to teatr rzeczy znaczących)”.
.

Offline

#5 2024-03-24 12:33:14

Pitak
Administrator
Dołączył: 2020-05-04
Liczba postów: 193
WindowsOpera 108.0.0.0

Odp: Tajemnica kiczu według Hermanna Brocha

.
W nawiązaniu do tych sformułowań można pokusić się o zdefiniowanie kiczu jako sprowadzenia wyrazu artystycznego do odtwarzania „gotowej” rzeczywistości; zmierza on ku dosłowności i bezpośredniej obecności rzeczy (oznaczanych), przez to jednak popada w szczególnego rodzaju życzeniową fantasmagoryczność tak, jak chęć odtworzenia bezpośredniej obecności uczucia, które stara się przekazać, skazuje go na sentymentalność.
.
Na tę samą, to jest samopotwierdzającą, funkcję kiczu oraz jego poręczność w zjednywaniu akceptacji wskazuje H. G. Gadamer, dla którego kicz to drugi, obok snobizmu, gatunek jednego rodzaju:
.

„Pierwszym jest forma satysfakcji związanej ze swojskością rzeczy. Tutaj, jak sądzę, tkwi źródło kiczu, nie-Sztuki (Unkunst); odróżnia się tu słuchem coś, co się już zna. Wcale nie chcemy usłyszeć czegoś innego i cieszymy się tym spotkaniem jako czymś, co człowieka nie zmienia, ale go gnuśnie potwierdza. Jest to równoznaczne z tym, że człowiek nastawiony na mowę sztuki odczuwa, że takie oddziaływanie jest właśnie pożądane. Łatwo zauważyć, że chce się tutaj coś za pomocą czegoś osiągnąć.
.
Wszelki kicz zawiera w sobie często owe dobre chęci, owo przyjazne i usłużne staranie, ale to właśnie niszczy sztukę.
.
Sztuką jest tylko coś, co wymaga konstruowania utworu w procesie uczenia się słownictwa, form i treści, by w ten sposób rzeczywiście spełniła się komunikacja.

.

Drugą formą jest coś skrajnie przeciwstawnego wobec kiczu: estetyczne cmokierstwo. […] Chodzi tutaj więc o dwie skrajności: o ‘wolę tworzenia sztuki’ (Kunstwollen) skierowaną ku określonym przez manipulację celom, prezentującą się w kiczu, bądź o całkowite ignorowanie właściwego apelu, który dzieło sztuki kieruje ku nam, na korzyść drugorzędnej warstwy snobizmu estetycznego.”


Kate-Rhode-1.jpg 

Ornament Crimes (2015) / fot. Brooke Holm / ⓒ Kate Rhode
.

Istnieje jeszcze inny aspekt „postawy romantycznej” oraz owego znamiennego dla kiczu zjednoczenia Nieba i Ziemi, przy czym kicz w sztuce stanowiłby egzaltowaną (tj., ‘pomimo wszystko’ rozpraszającą nasuwające się wątpliwości) formę jego demonstrowania.
.
Ta podstawowa sugestia a zarazem warunek kiczu obejmuje wszystkie sfery (polityczną, religijną, obyczajową i oczywiście estetyczną); Milan Kundera nazywa ją „kategoryczną zgodą na byt”, którą jako formułę bezwzględnej aprobaty sensu ludzkiej egzystencji wyraża „idiotyczna tautologia” – „niech żyje życie”.
.
Zarzut dotyczy nie samej afirmatywności, ta bowiem może być trudna, bolesna i ograniczona. Idzie raczej o jednostronność i lęk, na którym zostaje zbudowana.
.
Polega ona natomiast w tym przypadku na wykluczeniu z pola widzenia wszelkiego pęknięcia w bycie, niedoskonałości istnienia oraz nieuleczalnego rozziewu między nim a ideałem (który usiłuje zasypać kicz, a który z całą siłą przemawia sztuką artystyczną, sztuką piękną):
.
„Jeśli jeszcze do niedawna słowo ‘gówno’ bywało w książkach wykropkowywane, nie działo się to z powodów moralnych. Nie będziecie przecież twierdzić, że gówno jest niemoralne. Niezgoda na gówno ma charakter metafizyczny.

[…]

Wynika z tego, że estetycznym ideałem kategorycznej zgody na byt jest świat, w którym gówno jest zanegowane i wszyscy się zachowują, jakby nie istniało. Ten estetyczny ideał nazywa się  k i c z e m
[…]

kicz jest absolutną negacją gówna w dosłownym i przenośnym tego słowa znaczeniu, kicz eliminuje ze swego pola widzenia wszystko, co w ludzkiej egzystencji jest z zasady nie do przyjęcia.”
.
Nietakt mówienia o gównie nie jest związany ze złamaniem zasad dobrego smaku, lecz z odjęciem istnieniu „maski piękna”; tutaj „wszystko należy traktować ze śmiertelną powagą”. Nade wszystko zaś wymagane jest by „piękno” miało moc idealizującą, zdolność odautentyczniania realnego świata w imię urojonej autentyczności życzeń.
.
Doskonale stosuje się do tego uwaga Gombrowicza, który w Sienkiewiczu, szukając dla polskiej literatury recepty na jej notoryczne ocieranie się o kicz, pisał:

„prędzej czy później ukaże się nam prawdziwy diabeł i wówczas dopiero dowiemy się do jakiego Boga mamy się modlić.”
.
Kategoryczność, o której mowa wyżej stawia wymóg (i poszukuje) akceptacji pojętej już nie tylko jako prosty brak zastrzeżeń, co przede wszystkim jako głos powszechności.
.
Warunkiem poczucia bezpieczeństwa jest tym samym gremialność doznań, ckliwa potrzeba swojskości, będąca jedynie figurą dekoratywnie usposobionego egocentryzmu, który dla swego upodobania wymaga sankcji „empirycznej” zgody powszechnej.
.
Jest to ważny moment; potrzebne jest tutaj bowiem coś na kształt samowiedzy; ta uzyskana, potwierdzona zgoda niejako wraca następnie do odbiorcy i aktywnie współuczestniczy w przeżyciu estetycznym:

„Kicz wyciska dwie łzy wzruszenia. Pierwsza łza mówi: jakie to piękne […]  Druga łza mówi: jakie to piękne, wzruszać się wraz z całą ludzkością […] Dopiero ta druga łza robi z kiczu kicz.”

Do pewnego stopnia możemy jednak mówić o powinowactwie i podobieństwach kiczu oraz sztuki, dzięki którym kicz pozostaje w obrębie szeroko rozumianej estetyczności dzieląc ze sztuką mityczne źródła.
.

Offline

#6 2024-03-24 12:33:49

Pitak
Administrator
Dołączył: 2020-05-04
Liczba postów: 193
WindowsOpera 108.0.0.0

Odp: Tajemnica kiczu według Hermanna Brocha

.
To, co zawierają najwybitniejsze z dzieł artystycznych, zdaniem Adorno, znajdujemy również, choć estetycznie spotworniałe w ikonach masowej kultury, która uczyniła je scenografią naszej najbardziej intymnej codzienności. I tam, i tutaj ujawnia się idealizacyjna intencja zmierzająca do imitatywnej reprodukcji drugiej, tym razem już obłaskawionej natury:
.
„Istnienie kiczu wyraża raczej z głupia frant triumf, że oto ludziom udało się własną mocą raz jeszcze zrobić to, co przedtem ich ujarzmiało, że łamiąc przymus adaptacji, stworzyli sami to, czego się przedtem obawiali; echem tego triumfu rozbrzmiewają największe dzieła, choć wypierają się go i chcą być samoistne bez odniesień do naśladowania”.
.
W istocie jest to z sukcesem wywarta przemoc na przyrodzie i archaiczna w swych początkach inscenizacja przezwyciężenia „klątwy istnienia”, które możemy od tej chwili rozdysponować pomiędzy nasze życzenia:
„Obrazy i obrazki mają to wspólnego, że pozwalają manipulować praobrazami.”
.
Stąd zresztą pochodzi irytacja i „oburzenie” kiczem (skądinąd zasadne), że jawnie, z pełną impertynencji szczerością odsłania on naczelny zabieg sztuki sublimowania subiektywnych projekcji w realny porządek świata.
.
Rozpoznanie Adorno nie oznacza jednak żadnego przyzwolenia – kicz najoczywiściej jest, w jego ujęciu, karykaturą sztuki – błędnym, gdyż dosłownym realizowaniem sugerowanej przez sztukę niewinności: „Obraz niespaczonej natury rodzi się dopiero ze spaczenia, jako opozycja. […] To, co w kontekście mieszczańskiego zaślepienia zowie się naturą, to tylko blizna społecznego okaleczenia.”.
.
Co w tej sytuacji powinna czynić, zdaniem Adorno, sztuka wysoka? Jedynym wyjściem  [dla sztuki wysokiej] jest celebracja trudu, a w skrajnych dziełach, klęski wysłowienia; praca nieskończenie odnawiającej się celowości, dla której, jak chciał Kant, nie potrafi się mimo to podać celu.

W odróżnieniu od niej, dla kiczu ów cel jest oczywisty i zlokalizowany.
.
Na pewno jednak sztuka dążąca do autentyczności nie powinna kierować się postulatem angelizacji a przeciwstawiać jej „stanowisko realne, władcze i skażone winą”.

.
W kontekście doświadczenia piękna perypetia kiczu rodzi paradoks, pieczętujący poniekąd jego zwycięstwo.
.
W skrócie sytuację tę można przedstawić następująco:
kicz twierdzi, że realizuje piękno; odpowiedzią awangard jest stwierdzenie, że piękno jest tożsame z kiczem.

________________________________________

dr Jacek Rogucki
Adiunkt w Akademii Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu. Wykłada na większości kierunków filozofię oraz estetykę. W swojej pracy naukowej zajmuje się przede wszystkim problematyką estetyki współczesnej. Od 2007 jest członkiem Polskiego Towarzystwa Filozoficznego. Publikował m.in. w czasopismach „Dykcja”, „Teksty Drugie” i „Dyskurs”.
.

ADORNOESTETYKAESTETYKA WSPÓŁCZESNOŚCIHERMANN BROCHKICZ

http://www.austriart.pl/2017/11/tajemni … na-brocha/
.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
deriverpg - virusekcraft - zorska101 - elysiumofnight - klub